Urodzinki

niedziela, 18 grudnia 2011

Szantaż

(Po chwili nieobecności w kuchni )

Leon:
"Po pierwsze: gdzie się szlajasz,
po drugie: co to za syf,
po trzecie: co tu robi moja puszka??"

"Halo?! Głodny jestem! Będę tu siedział tak długo, dopóki mi nie dasz tej puszki,...i nie ściemniaj ! widziałem ..." 


"Jak tam chcesz....ja mam czas...."

poniedziałek, 12 grudnia 2011

za co kocham go najbardziej....

Trzecia nad ranem. Budzę się z okropnym bólem żołądka. Maszeruję do kuchni, żeby zaparzyć sobie miętowej herbaty. Za mną cichutko podąża Nelson...
Siada na podłodze w kuchni przede mną i mruży oczka, zaspane i niedomyte - jakby pytał - Ej co jest?
Patrzę na resztę - Leon wyciągnięty na parapecie, nawet nie spojrzy... NzM śpi też w najlepsze...
Drepczę w kierunku kanapy z kubkiem herbaty w ręce, Nelsoniusz rozsiada się koło mnie. Przykrywam się kocem, a on zaczyna mruczeć...od razu mi lepiej...

...oczywiście korzystając z okazji, że już "jestem na nogach" załapał się na kilka chrupek...  "no przecież teraz mi nie odmówi" ;-)))


Od śierściuchy moje kochane

środa, 7 grudnia 2011

Halo?! A gdzie kuweta???



Halo?! Siku mi się chce ! to gdzie mam teraz pójść ???  
Zabierz to stąd ... !

wtorek, 6 grudnia 2011

z cyklu : pozycje do spania - girkami do góry ;-)


Ok.... tu mamy girki....;-)))
Od śierściuchy moje kochane
...a tu głowę
Od śierściuchy moje kochane

poniedziałek, 5 grudnia 2011

Drzemka...


Raz na jakiś czas chłopakom zdarza się zapomnieć o utarczkach i moim oczom ukazuje się taki obrazek:

Od śierściuchy moje kochane

Poza tym, nie wiem co autor Bloggera miał na myśli udostępniając nowy sposób dodawania zdjęć... ale wcale nie jest lepiej.

sobota, 3 grudnia 2011

Trochę wspomnień... początki



Lubię oglądać zdjęcia z czasów, kiedy moje futrzaki były małe i powiedzmy że grzeczne... ;-)))

jak go pierwszy raz zobaczyłam, to wiedziałam, że będzie mój...

Na początku decyzja była taka, że bierzemy brytyjczyka... najlepiej takiego rudaska ;-)

no i jak go nie pokochać?


....cdn.